Przyspieszony, 3-miesięczny kurs do matury z historii sztuki MARATON MATURALNY 5.0 wystartował! Dołącz TUTAJ>>>

Zasłaniając świat – poznaj Christo i Jeanne-Claude

#ciekawostki o sztuce #matura z historii sztuki

christo emballage paryż

Tej jesieni oczy całego historyczno-sztucznego świata zwrócone były na Francję. Od 18 września do 3 października w Paryżu na placu Charles’a de Gaulle’a  można było podziwiać niecodzienny widok – opakowany w olbrzymie partie materiału Łuk Triumfalny. 

Była to pośmiertna realizacja wielkiego duetu Christo i Jeanne-Claude, artystów tworzących sztukę na pograniczu land-artu i sztuki ubogiej. Na czym jednak dokładnie polega fenomen ich prac, i w jakim kontekście je odczytywać?

W tym poście spróbuję znaleźć odpowiedzi na te pytania i pokazać Ci wyjątkowość tego nurtu sztuki współczesnej ☺

kurs do matury z historii sztuki 2024 online art freak

Christo i Jeanne- Claude – niezwykły duet

On, czyli Christo Władimir Javacheff urodził się w 1935 r. w Bułgarii, miał pewne artystyczne korzenie, jego matka pracowała w akademii (ojciec był naukowcem). Już w młodości odnalazł swoje powołanie w sztuce, studiował najpierw w Bułgarii, a następnie w 1957 r. wyemigrował na zachód za tzw. „żelazną kurtynę” do stolicy Austrii. Jak się później okazało, na emigracji pozostał już do końca życia. 

Mówimy więc o nim jako o twórcy amerykańskim, bułgarskiego pochodzenia, ale co ciekawe, Christo był apatrydą, czyli nie posiadał obywatelstwa absolutnie żadnego państwa.

Początkowym źródłem jego utrzymania było… malowanie portretów. Nikt wtedy nie podejrzewał, że początkujący malarz stanie się jednym z najgłośniejszych nazwisk współczesnej sztuki krajobrazu.

Swoją przyszłą żonę i partnerkę w pracy artystycznej poznał mieszkając w Paryżu. Jeanne-Claude Denat de Guillebon była rówieśnicą Christo, na świat przyszła tego samego dnia co on, w marokańskiej Casablance, z pochodzenia była Francuzką. Poznali się i pobrali pod koniec lat 50. W 1960 r. urodził im się syn Cyril, który obecnie jest pisarzem, filmowcem, zajmuje się też fotografią.  

 

Jeanne-Claude razem z Christo, który był jej drugim mężem, zrealizowali 23 duże projekty publiczne, które są niezwykłym połączeniem talentu i wizji ich obojga. Celem było dotarcie do podstawowych cech obiektu i jego proporcji, które w normalnych warunkach skrywane są pod codziennym przeznaczeniem przedmiotu. 

 

Skromne początki i ogromne ambicje

Początkiem ich niezwykłej historii były niewielkich rozmiarów ambalaże, czyli puszki z napojami, buty, butelki, a później krzesła zawinięte w płótno. Tę technikę artystyczną możesz kojarzyć z dadaistami i ich eksperymentami twórczymi, a w Polsce zajmował się nimi np. Tadeusz Kantor. Celem ambalażu jest unieważnienie praktycznych walorów i funkcji danego przedmiotu lub obiektu i uwydatnienie tym samym ich rzeczywistych konturów i kształtów.

Tak małe formaty jednak nie wystarczyły. Christo i Jeanne-Claude pragnęli dokonać czegoś większego, oryginalnego, czegoś, co wstrząśnie całym światem sztuki. I tak właśnie zrobili. Najpierw opakowali materiałem motocykl, volkswagena garbusa, następnie przyszedł czas na drzewo.

 

A potem poszli krok dalej – zaczęli owijać budynki

 

Przez następne kilkadziesiąt lat powstawały niezwykłe, gigantyczne projekty, które błyskawicznie przykuwały uwagę publiczności. Artyści „opakowali” rzymski Mur Aureliana, barokową fontannę we włoskiej miejscowości Spoleto i Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Chicago. Pewnie znasz ze zdjęć niesamowitą realizację zasłonięcia mostu Pont Neuf w Paryżu. Jednym z najsłynniejszych projektów było też owinięcie berlińskiej siedziby parlamentu. Artyści zabiegali o tą realizację prawie przez 25 lat (!), na przeszkodzie stawały historyczno-polityczne wydarzenia sprzed i po upadku Muru Berlińskiego. W końcu w 1995 r. udało się – Reichstag pokryło 100 tys. mkw. srebrnego sukna. Dzieło robiło ogromne wrażenie zarówno na mieszkańcach Berlina, jak i turystach.

 

Warto tu wspomnieć, że te brawurowe projekty nie od razu spotykały się z życzliwym przyjęciem. Pierwsze wielkie dzieła-pakunki powstawały… nielegalnie, często w nocy. Christo i Jeanne-Claude nierzadko staczali formalne batalie o oficjalne pozwolenia na swoje działania. Niestety, nie zawsze kończyły się one sukcesem. Jak wspominał sam Christo: „Kiedy przeprowadziliśmy się do Nowego Jorku od razu chcieliśmy obwinąć budynki na dolnym Manhattanie. Nigdy nie otrzymaliśmy na to zgody.”

 

Co ciekawe, artyści nigdy nie korzystali z publicznych środków ani pomocy sponsorów. Wszystkie swoje prace finansowali ze sprzedaży szkiców, rzeźb i modeli.

 

Artystyczna ingerencja w krajobraz

Warto wiedzieć, że poza opakowaniami budynków, artystyczny duet zajmował się też sztuką krajobrazu w naturalnym, niemiejskim środowisku. W 1969 r. w zatoce Little Bay w Sydney powstał projekt „Wrapped Coast”, gdzie artyści z pomocą 130 asystentów owinęli w materiał 1,5-kilometrowy odcinek australijskiego wybrzeża. Stworzyli tym samym majestatyczny widok, trochę przypominający malarskie pejzaże okresu romantyzmu.

Na pewno kojarzysz też wielką, pomarańczową kurtynę między górskimi skarpami w Kolorado, czyli tzw. projekt „Valley Curtain”. 

 

Niesamowity widok stanowiło również „Surrounded Island” na Florydzie, czyli 11 wysepek owiniętych różową tkaniną. Wyglądały one, jakby unosiły się w jaskrawych basenach zatopionych w otaczającym je morzu. Jeśli chodzi o ekologiczny aspekt tego projektu, artyści konsultowali się w jego trakcie z morskimi biologami i ornitologami, a podczas prac konstrukcyjnych z wody zostało wyłowionych blisko 40 ton śmieci i odpadków. 

 

Nasz duet zajmował się jednak nie tylko „opakowywaniem” obiektów. W projekcie Umbrellas, Joint Project for Japan and U.S.A. 1984-91 zmienili kolor krajobrazu w tych 2 krajach instalując ponad 3 tys. kolorowych parasolek! Jesienią 1991 r. japońska dolina, położona 120 km na północ od Tokio, pokryła się „miastem” namiotów, stworzonym z 1340 jasnoniebieskich parasolek, które harmonijnie wpasowały się w otaczające dolinę zielono-niebieskie górskie szczyty. Jednocześnie w Kalifornii 1760 żółtych parasolek zamieniło dolinę oddaloną o 100 km na północ od Los Angeles w… plażę. Tak, w środku kontynentu!

 

Sztuka krucha i ulotna

Jak się domyślasz, przygotowanie tak ogromnych ambalaży zajmowało mnóstwo czasu – całe miesiące, a nawet lata. Natomiast „życie” zakończonych już projektów trwało bardzo krótko – zaraz po demontażu przechodziły do historii… Nie było możliwości ich powtórzenia, ani zamknięcia w muzeum, bo wszystkie materiały użyte podczas realizacji projektów trafiały do recyklingu. Dla potomnych zostawały jedynie pamiątki w postaci zdjęć, filmów i szkiców. 

 

Te monumentalne i oszałamiające prace były więc w rzeczywistości subtelne i kruche. Miały unikalną i kruchą naturę, która była sensem sztuki Christo i Jeanne-Claude. „To bardzo ludzkie. Nic nie trwa wiecznie i na tym polega piękno życia” – mówił artysta.

 

Te ulotne realizacje zachęcały widza do nowego spojrzenia na miejsca i obiekty, które dobrze znał i na które na co dzień nie zwracał większej uwagi. Prowokowały do zatrzymania się, dostrzeżenia nowych elementów w danej przestrzeni oraz innego spojrzenia na te stare, obecne „od zawsze”. A czy nie na tym m.in. polega zadanie sztuki, żeby ukazywać nam świat na nowo, pozwolić się nim zachwycać i być obecnym tu i teraz…

 

Pośmiertna realizacja

W maju 2020 r. świat obiegła informacja o śmierci Christo (jego partnerka odeszła 11 lat wcześniej).  Artyści często powtarzali, że ich marzeniem jest, aby prace, które planowali, były dokończone po ich śmierci. Tej jesieni tak się stało. Chciano w pewien sposób ukoronować niezwykłą twórczość pary i tak powstał projekt „L’Arc de Triomphe Wrapped”.

Relację z tego niezwykłego wydarzenia zobaczysz na moim kanale na YT.

Obserwuj mnie na Insta! @artfreak_pl

0
    Ups! Twój koszyk jest pusty! Przejdź do sklepu 🛍️Idź do sklepu